Myśl dzielenia się jedzeniem powstała w Niemczech w 2012 r., do Polski dotarła w 2016 r. Foodsharing polega na oddaniu nadwyżki jedzenia, aby nie zmarnowała się. Często po większych uroczystościach żywność trafia do kosza. Rodzina i znajomi również nie mają, co z nią zrobić. Zgodnie z ideą foodsharingu, jedzenie można oddać do jadłodajni, banków żywności lub na zbiórkę. Istotne jest to, aby pokarm nie zmarnował się. Foodsharing niesie ze sobą różne korzyści. Ogranicza marnowanie żywności, pozwala wspomóc osoby uboższe lub bezdomne. Także stwarza naturalny odruch pomagania.
U mnie w domu nie wyrzucamy jedzenia. Zawsze oddajemy nadwyżkę sąsiadom albo znajomym. Jeżeli jednak coś zostanie to stawiamy pudełko na klatce z karteczką, żeby mieszkańcy poczęstowali się - mówi Weronika Kędzierska.
Jadłodajnie, bank żywności i zbiórki
W Poznaniu pierwsza jadłodajnia powstała w 2017 r. na rynku Wildeckim z inicjatywy dwóch sprzedawczyń. Kobiety stworzyły punkt, gdzie zaprzyjaźnieni handlarze mogli oddać niesprzedaną żywność. O jakość produktów dbały same, zwłaszcza w sezonie letnim. Sanepid nie kontrolował ich stoiska przez to, że nie zarabiały na tej inicjatywie.
Do tej pory powstało jeszcze pięć punktów, gdzie może oddać jedzenie:
- Jadłodajnia Caritas pw. św. Brata Alberta na ul. Ściegiennego 133
- Jadłodajnia Caritas pw. św. Urszuli Ledóchowskiej na ul. Taczaka 7/16
- Jadłodajnia Caritas ss. Elżbietanek na ul. Łąkowa 4
- Jadłodajnia Caritas ss. Franciszkanek Rodziny Maryi na ul. Niegolewskich 23
- Dobroczynna lodówka na ul. Półwiejskiej
Często zanosi się tam nadwyżkę jedzenia poimprezowego lub poświątecznego oraz produkty z kończącym się terminem ważności. Nie można oddawać surowego mięsa, ciast z kremem, alkoholu czy zepsutej żywności. Każdy może zanieśc tam coś oraz wziąć, bez wglądu na status społeczny.
Zbiórki jedzenia zazwyczaj prowadzone są w marketach. Tam do odpowiedniego pojemnika należy włożyć produkty z długim terminem ważności, takie jak mąka, makarony lub słodycze. Następnie są przekazywane do Banku Żywności. W Poznaniu znajduje się on na ul. Borówki 6.
Internetowa inicjatywa, aplikacja Too good to go
Również małe społeczności walczą z marnotrawstwem. Poznańska grupa na Facebooku liczy już ponad 21 000 członków. Każdy może zamieścić post ze zdjęciem jedzenia, które chce oddać. Podawana dodatkowo okolica ułatwia odebranie żywności przez osoby zainteresowane.
Po świętach zostały mi śledzie, które lubi tylko mąż. Sam już nie mógł ich zjeść, dlatego zrobiłam zdjęcie i wstawiłam na grupę. Po 30 minutach zgłosiła się osoba z mojej dzielnicy. Przyniosła swoje pudełko, a ja nie musiałam wyrzucać jedzenia - oznajmia Kinga Śroniak, mieszkanka Jeżyc.
Poznaniacy mogą również skorzystać z aplikacji Too good to go. Każde miejsce sprzedające żywność może przygotować paczkę zalegającego jedzenia, które sprzedaje za około ⅓ wartości. Sprzedawcy zamieszczają informacje, jakie produkty mogą się tam znaleźć. Po odebraniu paczki odbierający wystawia swoją opinię. Głównymi kryteriami oceny jest ilość jedzenia, szybkość przygotowania oraz nastawienie personelu. Aplikacja współpracuje z Bankami Żywności.
Czy idea ma sens? Według raportu sporządzonego przez Federację Polskich Banków Żywności - w 2015 r. Polacy marnowali około 9 mln ton jedzenia. W 2021 r. liczba ta zmniejszyła się do 5 mln ton. Idea foodsharingu nie jest już nowością. Polacy świadomie i z własnej inicjatywy próbują zapobiec marnowaniu żywności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.